Czułowianka Tychy rozegrała mecz sparingowy z LKS Frydek. Tyszanie musieli uznać wyższość zespołu występującego w tyskiej A-klasie.

Spotkanie było rozgrywane w bardzo trudnych warunkach, bowiem boisko w Górze było przesiąknięte wodą a w wielu miejscach błoto utrudniało bieganie, a co dopiero rozgrywanie piłki. Dodatkowo trener Czułowianki miał do dyspozycji zaledwie jedenastu zawodników, co przy „trudnym” boisku było dla tyszan dobrym treningiem.

Mimo przeciwności obie drużyny stworzyły niezłe widowisko, w którym przede wszystkim padło siedem goli. Goście nie zważając na problemy kadrowe mocno rozpoczęli pojedynek i pierwsi zdobyli gola. Kombinacyjną akcję skutecznym uderzeniem zakończył Wala. Gospodarze szybko zdobyli wyrównującego gola. I to nie byle jakiego, bo pięknym uderzeniem z rzutu wolnego w okienko bramki Klimczaka. Remis ponownie długo się nie utrzymał, bo Dobroś pewnie wykorzystał sytuację sam na sam wyprowadzając Czułowiankę na prowadzenie.

Miejscowi jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do remisu, dzięki czemu zespoły pierwszą część spotkania kończyły z wynikiem 2:2. Po zmianie stron tyszanie nadal chętnie atakowali, jednak nie ustrzegli się przy tym kosztownych błędów. Dwie proste straty bowiem zakończyły się skutecznie wykończonymi kontrami miejscowych. Ekipa z Czułowa jeszcze przed końcem spotkania zmniejszyła stratę, ale gol Bojarskiego był ostatnim trafieniem w tym spotkaniu.

LKS Frydek – Czułowianka Tychy 4:3 (2:2). Bramki: Wala, S. Dobroś, Bojarski.
Czułowianka: Klimczak (Kolber) – Przyłubski, Białas, Pyka, Rogalski (M. Dobroś) – Pajonk, Ostolski, Bojarski – S. Dobroś, Wala, Dąbrowski

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.