Piłkarze GKS Tychy znowu stracili punkty w końcówce spotkania. Tyszanie przegrali z Wigrami Suwałki 0:1, a na domiar złego stracili swojego lidera – Łukasza Grzeszczyka.

Kapitan GKS na rozgrzewce poczuł ból w pachwinie, co zaniepokoiło sztab medyczny, który zastopował występ tyszanina. W ostatniej chwili zastąpił go Jakub Świerczok, który zagrał jako ofensywnie ustawiony pomocnik.

GKS Tychy - Drutex Bytovia Bytow

Gospodarze spotkanie rozpoczęli z impetem. Już w trzeciej min. Paweł Florek musiał pokazać swoje możliwości broniąc groźny strzał z dystansu. Po kwadransie gry Florek stanął oko w oko z graczem gospodarzy, który jednak posłał piłkę obok słupka. Odpowiedzieć próbował Erik Törnros, ale niesygnalizowany strzał również był niecelny. Tuż przed przerwą ponownie błysnął Florek, dzięki któremu na przerwę zespoły schodziły z bezbramkowym remisem.

Po zmianie stron nadal przeważali gospodarze. Po godz. gry szczęście się uśmiechnęło do tyszan, bowiem piłka uderzona przez rywala zatrzymała się na poprzeczce. W kolejnych minutach nieco odważniej atakowali podopieczni Jurija Szatałowa, ale bramce Wigier zagroził jedynie niecelny strzał Świerczoka.

GKS Tychy - MKS Kluczbork

Kiedy wydawało się, że tyszanie w bólach wywalczą jeden punkt gospodarze zadali decydujący cios. Florek obronił strzał z dystansu, ale przy dobitce był już bezradny. GKS Tychy kolejny raz stracił punkty w końcówce spotkania, co na pewno może niepokoić. Podobnie jak kontuzja kapitana tyszan, bez którego zespół na pewno wiele traci na jakości.

Wigry Suwałki – GKS Tychy 1:0 (0:0).
GKS Tychy: Florek – Grzybek, Boczek, Gancarczyk, Mańka – Kowalski, Mikołajewski, Pruchnik, Świerczok, Radzewicz (86. Mączyński) – Törnros.