Koszykarze GKS Tychy nie zaliczą do udanych wyjazdów do Poznania. Tyszanie musieli uznać wyższość tamtejszego Biofarm Basket przegrywając 57:67.

Początek spotkania w stolicy Wielkopolski był bardzo wyrównany. Zawodnicy obu ekip szybko odpowiadały na celne trafienia rywali, ale pierwsi zadyszkę złapali podopieczni Tomasza Jagiełki.

Gospodarze wykorzystywali wszystkie straty i błędy tyszan, przy okazji realizując swoje założenia taktyczne. Gracze GKS trafiali tylko z rzutów osobistych, ale to było zbyt mało, by utrzymać kontakt. Pierwszą kwartę więc poznaniacy wygrali aż trzynastoma punktami! W drugiej kwarcie gospodarze dopasowali się do poziomu tyszan, a kibice byli świadkami festiwalu strat, błędów i fatalnej skuteczności. Różnica punktowa nie uległa zmianie i z wysokim prowadzeniem na przerwę schodzili gracze z Poznania.

GKS TYCHY - MIASTO SZKLA KROSNO

W przerwie Tomasz Jagiełka musiał solidnie wstrząsnąć swoim zespołem, bo ten po zmianie stron grał zdecydowanie lepiej. Hubert Mazur rozruszał poczynania tyszan, którzy zaczęli odrabiać straty. Także w obronie gra wyglądała lepiej, a przewaga gospodarzy stopniała do sześciu punktów. Wydawało się, że GKS Tychy jest na dobrej drodze do odrobienia strat i odwrócenia losów meczu. Gospodarze jednak nie dali sobie wydrzeć wygranej i ostatecznie pokonali goniących ich tyszan 67:57.

Biofarm Basket Poznań – GKS Tychy 67:57 (23:10, 10:10, 13:20, 21:17).
Biofarm Basket Poznań – Wieloch 11 (1), Bręk 11, Struski 10 (2), Metelski 9 (1), Smorawiński 8, Fiszer 7 (1), Migała 5, Kurpisz 3 (1), Frąckowiak 3.
GKS Tychy – Mazur 22 (6), Kowalewski 14 (2), Piechowicz 6, Basiński 5 (1), Deja 5, Zub 4, Bzdyra 1.