Piłkarze GKS Tychy wykonali kapitalny ‚come back’ na inaugurację Fortuna 1. Ligi. Tyszanie przegrywali z Polonią 0:2, by ostatecznie wygrać 3:2.

Pierwsze spotkanie nowego sezonu zapowiadało się bardzo ciekawie. Szczególnie, że tyszanie wymienili niemal połowę składu, a w letnich sparingach nie doznali porażki. Polonia natomiast jest beniaminkiem i jednocześnie wielką niewiadomą.

Jednak początek spotkania w wykonaniu podopiecznych Dariusza Banasika nawiązał do grafiki z nowych koszulek, gdzie widnieje „maluch”. Tyszanie rozpoczęli wolno i chaotycznie, a po pierwszych dziesięciu minutach przegrywali 0:2. Najpierw w 7. min. Kikolski nie popisał się przy uderzeniu z rzutu wolnego, przepuszczając piłkę, która leciała w zasięgu jego rąk. Trzy min. później gospodarze podwyższyli prowadzenie uderzeniem głową po rzucie rożnym.

Początek meczu był lodowatym prysznicem dla „Trójkolorowych”. Tyszanie jednak nie załamali się i próbowali wrócić do gry. Doskonałą okazję miał Mikita, ale w dogodnej sytuacji uderzył obok bramki. Tuż przed przerwą sygnał do odrabiania strat dał kapitan tyszan – Nemanja Nedić, który celną główką wpisał się na listę strzelców.

W przerwie Dariusz Banasik dokonał dwóch zmian, które od razu dały pozytywny efekt. Już trzy min. po wznowieniu gry Bartosz Śpiączka oddał kapitalny strzał zza pola karnego wyrównując stan gry. Po godzinie gry bardzo kosztowna mogła być strata piłki przez Mikitę, ale ostatecznie i tak zakończyło się na faulu gracza miejscowych. W 87. min. decydujący cios zadali tyszanie, a konkretniej wprowadzony kilka minut wcześniej Wiktor Niewiarowski.

Polonia Warszawa – GKS Tychy 2:3 (2:1). Bramki: Nedić (45.), Śpiączka (48.) i Niewiarowski (88.).
GKS: Kikolski – Tecław, Nedić, Budnicki – Błachewicz (90. Bieroński), Żytek, Mikita (78. Niewiarowski), Radecki, Mystkowski (76. Szpakowski), Połap (46. Machowski) – Rumin (46. Śpiączka).

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.