Cracovia Kraków zakończyła pucharowy serial tyszan. Krakowianie po rzutach karnych pokonali GKS Tychy i awansowali do kolejnej rundy rozgrywek.

Tak jak wielu się spodziewało Jurij Szatałow dał szansę kilku dublerom, którzy mogli przekonać go o swoich umiejętnościach. Dlatego też od pierwszej min. zagrali m.in. bramkarz Igaz, obrońcy Biernat i Szywacz, czy debiutujący w zielono-czarno-czerwonych barwach Rogalski.

Na boisku nie było widać, że goście występują w wyższej lidze, a tyszanie dotrzymywali im kroku. W 20. min. byli nawet bliscy objęcia prowadzenia, ale po podaniu Rogalskiego Ćwielong posłał piłkę nad poprzeczką. Po nieco pół godz. gry groźnie główkował Tanżyna, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki.

GKS Tychy - Cracovia Krakow

Uczyniła to kilka chwil po zmianie stron. Wówczas goście przeprowadzili akcję, po której Deja znalazł sposób na dobrze dysponowanego Marka Igaza. W 71. min. wydawało się, że będzie już po meczu, bowiem sędzia podyktował rzut karny dla Cracovii. Do piłki podszedł Deja i.. przegrał pojedynek z Igazem. To był znak dla gospodarzy wspieranych przez sześć tys. widzów. W 82. min. GKS doprowadził do wyrównania, a celną główką po dalekim wrzucie z autu Abramowicza popisał się kapitan tyszan – Daniel Tanżyna.

Do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była dogrywka, w której główną rolę odegrał.. sędzia pojedynku. Najpierw w 101. min. ukarał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką Michała Fidziukiewicza za rzekome wymuszenie rzutu karnego, a kilka min. później podyktował drugiego karnego dla gości. I tym razem jednak górą był Igaz broniąc uderzenie Piątka. Słowacki bramkarz w końcówce jeszcze kilkukrotnie górował nad rywalami.

Dodatkowe pół godz. gry również nie przyniosło rozstrzygnięcia, dlatego potrzebne były rzuty karne. W tych próbę nerwów lepiej wytrzymali doświadczeni goście wygrywając 3:1. Jedenastek dla GKS nie wykorzystali Ćwielong i Maciej Mańka, zaś trafił Kamil Zapolnik.

GKS Tychy – Cracovia 1:1 (0:0, dog. 1:1, rz. k. 1:4). Bramka: Tanżyna (82.).
Rzuty karne: 0:1 – Piątek (0:1 Ćwielong – nietrafiony), 0:2 – Wójcicki, 1:2 – Zapolnik, 1:3 – Helik (1:3 Mańka – nietrafiony), 1:4 – Sipľak.
GKS Tychy: Igaz – Biernat, Tanżyna, Szywacz – Grzybek (65. Abramowicz), Łuszkiewicz (46. Matusiak), Szumilas, Ćwielong, Mańka – Fidziukiewicz (101. – cz. k.), Rogalski (46. Zapolnik).