Marcin Held staje do walki w turnieju PFL. Jej stawką są ogromna pieniądze, a tyszanin wygraną chce pokazać, że jego miejsce jest w UFC.

Wychowanek Bastionu Tychy dzisiaj w nocy z piątku na sobotę) stoczy pierwszy pojedynek w PFL Professional Fighters League). Jego rywalem będzie mistrz organizacji – Natan Schulte.

Tyszanin długo czekał na powrót do klatki, bowiem swój ostatni pojedynek stoczył w czerwcu 2019 roku. Pokonał wtedy na punkty Diega Brandao. Wcześniej poddawał Musę Khamanaeva i Callana Portera, w swojej ostatniej walce dla organizacji UFC pokonał Nasrata Haqparasta.

Rywal Helda jest jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w turnieju PFL w wadze lekkiej. Schulte jest niepokonany od dziesięciu pojedynków. W 2018 roku zdobył mistrzostwo w swojej kategorii, a rok później obronił tytuł. Co ciekawe obaj zawodnicy spotkali się już w jednej sali treningowej Americna Top Team. – Na sali było tylu nowych zawodników, a on nie był wtedy tak popularny. Oznacza to również, że nie zrobił na mnie wrażenia podczas treningu – mówi tyszanin, który walczył już w Bellatorze, UFC i ACA.

Polak nie jest stawiany w roli faworyta, co może działać na korzyść Marcina Helda. – Lubię być stawiamy w roli underdoga. To dla mnie duża zaleta. Mogę zaszokować świat – powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com.

Walka wychowanka Bastionu Tychy transmitowana będzie przez TVP Sport. Początek pierwszej gali PFL zaplanowano na 23:30 czasu polskiego, a walka Helda z Schulte rozpocznie się ok. 4 nad ranem.