Old Boje GKS Tychy rozegrali tradycyjny mecz noworoczny. Tym razem jako pierwszy do bramki trafił Bartosz Karwan, który rozpoczął tym samym festiwal strzelecki. Mecz bowiem zakończył się wynikiem 14:10 dla Pomarańczowych.

Spotkanie, rozgrywane już po raz 18. poprzedzone było życzeniami i wspólnym zdjęciem. Na tym jednak, na 90 min., skończyły się chwile dobroci. Pojedynek bowiem był pełen spornych sytuacji.

Strzelanie już na początku gry mógł rozpocząć Rafał Oprzondek, ale obił tylko słupek bramki Marka Franczuka. Jako pierwszy trafił natomiast Bartosz Karwan. Wychowanek GKS Tychy otrzymał kapitalne, prostopadłe podanie i po minięciu Łukasza Jachyma otworzył wynik spotkania. Niespełna 120 sek. później Albin Wira ze spokojem ulokował piłkę w bramce rywali i Pomarańczowi prowadzili 2:0. Odpowiedź Zielonych była natychmiastowa, a płaski strzał Jarosława Zadylaka był bardzo dokładny. Bartosz Sobas ponownie powiększył przewagę swojego zespołu. Po bramkach Krzysztofa Łusiewicza i Tomasza Szczepanka wydawało się, że Pomarańczowi mają wygraną w kieszeni. Nic bardziej mylnego – Henryk Kiecok strzelił na 5:2, Łusiewicz ponownie trafił dla ekipy Pomarańczowych, a Kiecok popisał się celną główką, na którą odpowiedział Szczepanek.

Od tego momentu jednak Zieloni rozpoczęli odrabianie strat. Wielką ochotę na strzelanie goli miał tego dnia Kiecok, który ponownie zanotował celną główkę. Chwilę potem Adam Szyszka strzelił piątego gola. Przy szóstym trafieniu nie obyło się bez kontrowersji, bowiem piłkę po strzale Szyszki Franczuk wyciągnął zza linii bramkowej. Do wyrównania doprowadził Marek Papacz, który pewnie wykorzystał rzut karny.

DSC_

Po zmianie stron nieoczekiwanie na prowadzenie wyszli Zieloni, a ładny strzał z dystansu oddał Tomasz Wolak. Po sześciu min. wyrównał Albin Wira, który nieoczekiwanie gola zdobył uderzając piłkę głową. Od tego momentu ponownie dominowali Pomarańczowi. Na prowadzenie wyprowadził ich Bartosz Karwan nieco szczęśliwie wykorzystując rzut karny. Kolejne bramki strzelili Wira, Sobas i ponownie Wira.

Zieloni szukali kontaktu, ale po bramce Rafała Oprzodnka ponownie Jachyma pokonał Wira, który tym samym zdobył swojego piątego gola. Dziesiąte trafienie zanotował Szyszka, a wynik spotkania ustalił Krzysztof Bizacki.

Bezwątpienia bohaterem meczu był Albin Wira, który pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Tym razem zabrakło sędziego Adama Draczyńskiego, a z boku pojedynek oglądali m.in. Kazimierz Szachnitowski, Janusz Adamus, Zbigniew Janikowski oraz Władysław Wtorek.

Pomarańczowi – Zieloni 14:10 (7:7). Bramki: Karwan 2, Wira 5, Sobas 2, Szczepanek 2, Bizacki, Łusiewicz 2 dla Pomarańczowych oraz Zadylak, Kiecok 3, Szyszka 3, Papacz, Wolak i Oprzondek dla Zielonych.
Pomarańczowi: Franczuk – Bizacki, Karwan, Kowalczyk, Kowalik, Łusiewicz, Sobas, Szczepanek, Terlecki, Wawrzyniak, Wira.
Zieloni: Jachym – Kiecok, Łusewicz, Oprzondek, Papacz, Pustelnik, Stąchor, Szyszka, Świtała, Wolak, Zadylak, Zazakowny.