Prowadzona przez Jarosława Zadylaka rezerwa GKS Tychy nie zwalnia tempa. Tym razem tyszanie rozbili wicelidera rozgrywek – Unię Książenice 5:2.

Zawodnicy GKS II przyzwyczaili już, że w ich spotkaniach nie ma kalkulowania i piłkarskich szachów. Nie inaczej było w starciu z wiceliderem, który również postawił na otwartą grę.

Goście zaskoczyli tyszan, bowiem od początku ruszyli do ataków. Już w trzeciej min. Dana popisał się dobrą interwencją. W 20. min. był już jednak bezradny, a zbyt lekkie podanie Zarębskiego wykorzystał najskuteczniejszy zawodnik Unii – Bysiec. Stracona bramka była lodowatym prysznicem, dla tyszan, którzy przebudzili się i ruszyli do ataków. Mieli sporo okazji do wyrównania, ale to Unia po jednej z kontr mogła wyrównać, jednak piłka trafiła w poprzeczkę.

Ostatecznie na przerwę prowadząc schodzili podopieczni Zadylaka. Najpierw wyrównał Biegański po doskonałym podaniu Misztala, a chwilę później Kasprzyk dał prowadzenie tyszanom. Po zmianie stron gospodarze poszli za ciosem i w 62. min. strzelili trzeciego gola. Tym razem Misztal idealnie obsłużył Rutkowskiego. Kapitan GKS chwilę później strzelił czwartego gola. Na nieco ponad kwadrans przed końcem Kargulewicz zdobył piątego gola, a gości stać już było tylko na jedno trafienie.

Była to już siódma wygrana z rzędu podopiecznych Jarosława Zadylaka. Tyszanie na pięć kolejek przed końcem sezonu zajmują piąte miejsce w tabeli.

GKS II Tychy – LKS Unia Książenice 5:2 (2:1). Bramki: Biegański (44.), Kasprzyk (45.), B. Rutkowski 2 (62., 67.), Kargulewicz (74.).
GKS II Tychy: 99. Dana – 24. Połap, 4. Zarębski (78, 44. Bielusiak), 19. Kopczyk, 3. Stefaniak (83, 5. Nowak), 31. Kargulewicz, 34. Krężelok (81, 79. Machowski), 11. Misztal, 47. Biegański (64, 31. Paluch), 77. B. Rutkowski, 9. Kasprzyk. Trener Jarosław Zadylak.