Koszykarze GKS Tychy zaliczyli falstart na początku sezonu 2018/19. Tyszanie przegrali przed własną publicznością z Sokołem Łańcut 85:90.

Zespół Tomasza Jagiełki z wielkimi nadziejami podchodził do pierwszego ligowego starcia. Tyszanie gościli „starego znajomego” i liczyli na zwycięski pojedynek.

Po pierwszej kwarcie, w której stroną dominującą byli gospodarze nic nie zapowiadało niespodzianki. GKS kontrolował grę i po tej partii prowadził 23:18. W drugiej obraz gry niewiele się zmienił, choć przyjezdni zaczynali dochodzić do głosu. Zdołali nieco zmniejszyć stratę, ale to GKS Tychy prowadził do przerwy 46:43.

Po zmianie stron gra tyszan nie wyglądała już tak dobrze, a ekipa z Łańcuta rozkręcała się z każdą kolejną akcją. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już po trzeciej kwarcie Sokół prowadził trzema oczkami (71:68). Taki obrót spraw zmusił tyszan do lepszej gry, ale mimo walki do ostatnich sekund to goście sięgnęli po pierwsze ligowe zwycięstwo.

GKS Tychy – Sokół Łańcut 85:90 (23:18, 23:25, 22:28, 17:19).