Drugi zespół GKS Tychy doznał wysokiej porażki z MRKS Czechowice-Dziedzice. Tyszanie przegrali 1:4 i był to już piąty mecz z rzędu bez wygranej przeciwko temu rywalowi.

Zespół Jarosława Zadylaka chciał przerwać złą passę meczów z MRKS. Jednak kolejny raz nie sięgnął po komplet punktów..

Kibice długo nie musieli czekać na otwarcie wyniku. Gospodarze zdobyli gola już w pierwszej akcji meczu mocno zaskakując tyszan. Ci jednak szybko się otrząsnęli po pierwszym ciosie i cztery min. później wyrównali stan gry. Biegański dograł piłkę na piąty metr, a nabiegający Wilk skierował piłkę do bramki.

Kolejne dwie akcje mogły przynieść trafienia dla miejscowych, ale Dana nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi Pawlusiński trafił w słupek, a strzał Rabieja ofiarną interwencją zatrzymał bramkarz miejscowych. Po nieco pół godz. gry MRKS rozpoczął oblężenie tyskiej bramki i w 36. min. gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Czechowiczanie poszli za ciosem i kilkadziesiąt sek. później wykorzystując błąd tyskiej defensywy podwyższyli prowadzenie.

Po zmianie stron zawodnicy MRKS kontrolowali przebieg gry, a tyszanie wydawali się być zniechęceni. Sytuacji podbramkowych było bardzo mało, a jedną z nielicznych wykorzystali miejscowi podwyższając wynik na 4:1. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale Dana zdołał obronić rzut karny. – Jestem rozczarowany naszą postawą, widać, że z zawodników zeszło powietrze i zabrakło w nich piłkarskiego charakteru – irytował się trener Jarosław Zadylak.

MRKS Czechowice-Dziedzice – GKS II Tychy 4:1 (3:1)
1:0 Joneczko (1.)
1:1 Wilk (5.)
2:1 Jonda (36.)
3:1 Kozioł (37.)
4:1 Kubica (63.)

GKS II Tychy: 22. Dana – 3. Słanek, 4. Zarębski Ż, 6. Oleksy (66, 16. Kuczob Ż), 7. Żelazowski (66, 11. Parkitny), 8. Orliński (46, 34. Kacprowski), 10. Biegański, 13. Pawlusiński, 23. Rabiej (66, 5. Chwaja), 25. Tuleja (40, 24. Kawka Ż), 30. Wilk. Trener Jarosław Zadylak.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.