Zakończony sezon dla Tomasza Musioła, tyskiego kolarza górskiego, był pełen wzlotów i upadków. Mnóstwo walki z przeciwnościami losu jednak nie pozwolił, by zakończyć do udanie.

Tomasz Musioł sezon rozpoczął obozem przygotowawczym w chorwackich Vodicach, gdzie warunki pobytowe i treningowe stały na najwyższym poziomie. Tyszanin wykorzystał je do granic możliwości.

– Przy pomocy Darka Barka udało się przygotować odpowiednie cykle przygotowawcze tak, żeby w ciągu dwóch tygodni wykonaliśmy je co do minuty. Był to dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem – mówi tyszanin.

dukla3

Pierwszy start Musioła miał miejsce podczas VOLVO MTB Maraton w Murowanej Goślinie. Inauguracja wypadła bardzo dobrze, co nie oznaczało, że dalsza część sezonu taka będzie. W miarę upływu czasu sytuacja tyszanina się pogarszała. W Piwnicznej Musioł rozciął oponę, przez co strata do czołówki okazała się zbyt duża do odrobienia. Także w pozostałych startach zawodnikowi towarzyszył pech.

W kolejnym cyklu – UPHILL MTB Beskidy rekordy były pobijane przez czołówkę. Musioł przed drugim weekendem startowym złapał grypę jelitową, a osłabiony organizm nie wytrzymał wymagających startów. Dlatego też zawodnik musiał się wycofać.

Istebna1

– Przez cały czas towarzyszyły mi różne problemy, jak nie zdrowotne to techniczne. Kiedy zaczynałem tracić cierpliwość spokój przywrócił mi dobry start w Dukli podczas cyklu Cyclokarpat. Fajna atmosfera pomogła zająć dobre, 11. miejsce w kat. m2 i 32 w open – relacjonuje Tomasz Musioł.

Zawodnik do ostatnich startów podchodził ze spokojem i chęcią dobrej zabawy. Efektem luzu były udane starty. – Najlepszy wynik osiągnąłem w Gliwicach, gdzie zająłem trzecie miejsce w elicie. Także podczas finału VOLVO MTB Maratonu w Istebnej dobrze się czułem, a w rezultacie zająłem 15. miejsce w cyklu na dystansie mega – dodaje tyszanin.

bielawa1

Sezon dla Tomasza Musioła był pełen wzlotów i upadków. Końcem końców nie był zbyt udany, ale pełen nowych doświadczeń.