Marcin Hld nie zdołał wywalczyć mistrzowskiego pasa federacji Bellator. Tyszanin musiał uznać wyższość Amerykanina Willa Brooksa, który wygrał po piątej rundzie decyzją sędziów.

Zawodnik Bastionu Tychy i Ankosu Poznań za wszelką cenę chciał dołączyć do Joanny Jędrzejczyk i przywieźć mistrzowski pas do Polski. Na gali Bellator 145 w St. Louis Polak jednak tylko w pierwszej rundzie dominował nad bardziej doświadczonym rywalem.

Pierwsza runda była najlepsza w wykonaniu Polaka, który atakował ciosami, ale i sprowadzał rywala do parteru. Kiedy tyszanin obalał Brooksa szukał dźwigni łokciowej, a następnie przeszedł do kolana. Rywal jednak z niej uciekł w ostatniej chwili i w kocówce jeszcze pare razy trafił Helda.

held

Pozostałe części walki należały już do Booksa. Choć początek drugiej jeszcze był dobry w wykonaniu Helda, to rywal całkowicie go zdominował. Pomimo prób zakładania dźwigni Amerykanin całą walkę obijał Polaka, któremu wyraźnie zaczynało brakować sił. Widoczne to było w czwartej i piątej rundzie, kiedy to ciosy Helda nie miały dynamiki i nie miały prawa nic zrobić Brooksowi.

Dla Marcina Helda była to czwarta porażka w karierze, a trzecia w Bellatorze. Wcześniej Polak przegrał z Michaelem Chandlerem i Davem Jansenem.

11990662_775976705846667_3700424406732568881_n

Polski zawodnik przyznał po walce, że za bardzo skupił się na próbach poddania. – Znowu za bardzo chciałem skończyć w pierwszej rundzie. Było bardzo blisko, kolano strzeliło, ale przeciwnik nie klepał, a ja straciłem za dużo siły przy tej próbie poddania. Popełniłem juz ten błąd wcześniej i wiem, że nie powinienem wkładać całych sił w kończenie – pisał na swoim oficjalnym koncie na portalu społecznościowym.

Tyszanin od razu jednak zapowiedział, że wyciągnie wnioski i nie spocznie na laurach. – Wyciągnę wnioski i postaram się więcej nie popełniać tego błędu. Obiecuję, że będę jeszcze ciężej trenował i rozwijał się żeby kiedyś przywieźć pas do Polski. Dziękuje wszystkim którzy oglądali i trzymali kciuki – dodał.