Piłkarze GKS Tychy wymęczyli zwycięstwo w meczu z Siarką Tarnobrzeg. Tyszanie przegrywali, ale odwrócili losy meczu i pokonali rywali 2:1. W grze jednak trudno doszukiwać się postępu.

Do meczu z mającą ogromne problemy finansowe i kadrowe Siarką tyszanie podchodzili m.in. bez najlepszego strzelca Łukasza Grzeszczyka, a także filarów obrony – Tomasza Górkiewicza i Seweryna Gancarczyka.

GKS TYCHY - RAKOW CZESTOCHOWA

Piotr Okuniewicz zdobył gola na wagę trzech punktów.

Mimo braków kadrowych tyszanie dobrze rozpoczęli pojedynek. Jednak pomimo kilku okazji podbramkowych nie potrafili skierować piłki nawet w światło bramki rywali. Goście natomiast byli bardzo groźni i to oni częściej. Paweł Florek jednak nie miał za wiele pracy, bowiem uderzenia rywali najczęściej lądowały w trybunach za jego bramką. Zawodnicy Siarki często akcje skrzydłami kończyli zejściami do środka, skąd oddawali mocne, ale bardzo niecelne uderzenia.

W grze tyszan brakowało dokładności, a kiedy już ze skrzydła w pole karne wędrowało dobre dośrodkowanie to atakujący się spóźniali. Na domiar złego jedno z dynamicznych wejść gości w pole karne GKS zakończyło się faulem Mateusza Mączyńskiego. Ewidentny rzut karny został zamieniony na gola tuż przed przerwą.

GKS TYCHY - KOTWICA KOLOBRZEG

Michał Grunt powinien był zdobyć przynajmniej dwa gole.

Po przerwie na boisko wyszedł już inny zespół gospodarzy. – Nie było nerwowych rozmów w szatni w przerwie meczu. Nie było takiej potrzeby, skupiliśmy się jedynie na tym co jest do poprawy, żeby odwrócić losy meczu – mówił po meczu Kamil Kiereś.

Jak widać tym razem trener GKS odpowiednio dotarł do swoich podopiecznych, którzy od początku groźnie atakowali. Brakowało jednak tego co zwykle – dokładności i skuteczności. Tyszanie bowiem nawet kiedy znajdowali się już w dogodnej sytuacji to ją marnowali, jak dwukrotnie Michał Grunt czy raz Damian Szczęsny.

Dopiero w 64. min. dokładne dośrodkowanie Mariusza Zganiacza celną główką wykończył Tomasz Boczek. Po doprowadzeniu do wyrównania tyszanie złapali wiatr w żagle, ale bramkę strzelili dopiero w końcówce meczu. W 84. min. Piotr Okuniewicz otrzymał prostopadłe podanie od Zganiacza i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Siarki. Piłka szczęśliwie, bo po rękach wpadła do bramki.

GKS TYCHY - ZNICZ PRUSZKOW

Mariusz Zganiacz – cichy bohater GKS.

Tyszanie wygrali 2:1, choć wynik ten jest dość szczęśliwy. Piłkarsko bowiem Siarka nie była gorszym zespołem, a zawodnicy GKS powinni wcześniej wykorzystać fakt, że bramkarz gości przez większość meczu wyraźnie utykał.

GKS Tychy – Siarka Tarnobrzeg 2:1 (0:1). Bramki: Boczek (64.), Okuniewicz (84.).
GKS: Florek – Mateusz Grzybek, Boczek, Tanżyna, Mączyński (58. Wodecki) – Szczęsny (90. Błanik), Zganiacz, Bocian (61. Dymowski), Duda, Radzewicz – Grunt (71. Okuniewicz).