Hokeiści GKS Tychy ponieśli najpiękniejszą porażkę w tym sezonie. Tyszanie ulegli GKS Katowice 1:2 i przegrywają już w rywalizacji 0:2.

Tyszanie w sobotę rozegrali jeden ze słabszych meczów nie tylko w fazie play-off, ale także tym sezonie. W ciągu kilkunastu godzin więc musieli przeanalizować swoją postawę i wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski.

Zespół Andrieja Sidorienki zdawał sobie sprawę, że druga porażka przed własną publicznością bardzo utrudni sprawę wywalczenia mistrzowskiego tytułu. Tyszanie więc od początku grali dużo bardziej ofensywnie niż dzień wcześniej. Już na początku meczu Mroczkowski miał dobrą okazję, ale nie zdołał skierować krążka do bramki. W odpowiedzi goście obili poprzeczkę bramki Tomáša Fučíka. Pierwsza tercja była dobrym widowiskiem, dużo działo się na lodzie, ale ostatecznie kibice nie zobaczyli bramek.

Po zmianie stron stroną przeważającą byli miejscowi, dłużej utrzymując się przy krążku i stwarzając więcej sytuacji podbramkowych. Problem leżał jednak w skuteczności, a właściwie jej braku.. Mimo doskonałych okazji ani Mroczkowski, ani Jeziorski, ani bardzo aktywny Dupuy nie potrafili otworzyć wyniku meczu. Okazje te zemściły się po pół godzinie gry, a Fučíkowi zabrakło tego co miał po drugiej stronie Murray – szczęścia. Strzał Pulkkinena zablokował Pociecha, ale jego kij podbił krążek którego wysoko nad taflą kijem próbował zatrzymać tyski bramkarz. Zrobił to tyle pechowo, że skierował „gumę” do własnej bramki.

Odpowiedź GKS Tychy mogła być natychmiastowa, ale dwóch sytuacji sam na sam nie wykorzystał Jean Dupuy. Kiedy wydawało się, że tyszanie marnując okres gry w przewadze zjadą z lodu przegrywając piekielnie mocnym uderzeniem popisał się Nilsson. Tyszanin huknął spod niebiskiej, a krążek lekko odbity od kija obrońcy trafił pod poprzeczkę bramki Murraya. W trzeciej tercji tempo gry nieco opadło, bowiem zespoły uważniej zaczęli grać w defensywie. Gospodarze zmarnowali kolejne doskonałe sytuacje oraz kolejną przewagę. Tę natomiast wykorzystali przyjezdni na dwie min. przed końcem gry. Bramka Lehtonena dała wygraną GKS Katowice, która mocno przybliża katowiczan do złota.

Kolejne dwa spotkania rozegrane zostaną w Katowicach. Zaplanowano je na środę (29.03., godz. 20:15) i czwartek (30.03., godz. 19:30). W rywalizacji do czterech wygranych prowadzi „GieKSa” 2:0.

GKS Tychy – GKS Katowice 1:2 (0:0, 1:1, 0:1)
0:1 Teemu Pulkkinen – Aleksi Varttinen (29:55)
1:1 August Nilsson – Christian Mroczkowski – Alexandre Boivin (38:51) 5/4
1:2 Mathias Lehtonen – Brandon Magee – Hampus Olsson (57:59) 5/4

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Kaskinen; Sedivy, Komorski, Szturc – Ciura, Bizacki; Juhola, Galant, Jeziorski – Younan, Nilsson; Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ubowski, Jaśkiewicz, Gościński, Starzyński, Marzec.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.