GKS Tychy zaliczył finałowy falstart. Tyszanie przegrali pierwszy mecz wielkiego finału z GKS Katowice 1:3. W niedzielę (26.03.) mecz numer dwa.

Nikt przed rozpoczęciem spotkania nie spodziewał się huraganowych ataków jednej, czy drugiej drużyny. I faktycznie pierwsze minuty przypominały partię szachów. Nie mogło to dziwić, bowiem finały mają zbyt duży ciężar gatunkowy, by grać otwarty hokej.

Kibice GKS Tychy głośnym dopingiem wspierali swoich zawodników, ale to przyjezdni pierwsi zdobyli gola. W 10. min. Bepierszcz ruszył prawym skrzydłem i dograł krążek przed bramkę Fučík. Tam znalazł się Pasiut, który bez problemu wpakował „gumę” do bramki tyszan. Był to zimny prysznic dla gospodarzy, a stadion zimowy jeszcze głośniej okazał wsparcie „Trójkolorowym”. W 15. min. krążek w bramce katowiczan ulokował Bartłomiej Jeziorski, co wprawiło w euforię publikę.

W drugiej tercji zawodnicy obu ekip ponownie skupili się na wyczekiwaniu błędów rywala. W 27. min. na ławkę kar trafił Komorski, a okres gry w przewadze bardzo szybko wykorzystali katowiczanie. Šimek skutecznie dobił uderzenie Magee i wyprowadził katowiczan na prowadzenie. Wynik ten utrzymał się do końca tercji, o której tyszanie powinni szybko zapomnieć, bowiem grali wybitnie słabo praktycznie nie oddając strzałów w kierunku bramki Murraya.

Po zmianie stron szczęście uśmiechnęło się do tyszan. Pulkinnen już cieszył się ze zdobycia gola, ale krążek odbił się od słupka. Przejął go Dupuy, który wyprowadził groźną i efektowną kontrę, ale nie zdołał wyrównać. W końcówce meczu Andriej Sidorienko poprosił o czas, a następnie wycofał bramkarza. Manewr ten nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, a na domiar złego kilka chwil przed końcem gry błąd Dupuya wykorzystał Fraszko ustanawiając wynik na 3:1 dla GKS Katowice.

GKS Tychy zasłużenie przegrał pierwsze spotkanie z GKS Katowice. W drugim spotkaniu tyszanie muszą wygrać, żeby nie jechać do Katowic przy stanie 0:2. Początek niedzielnego meczu o godz. 15:00.

GKS Tychy – GKS Katowice 1:3 (1:1, 0:1, 0:1)
0:1 Grzegorz Pasiut – Mateusz Bepierszcz, Bartosz Fraszko (09:57)
1:1 Bartłomiej Jeziorski – Radosław Galant (14:58)
1:2 Juraj Šimek – Aleksi Varttinen (27:37, 5/4)
1:3 Bartosz Fraszko (59:58)

Tychy: T. Fučík – B. Pociecha, O. Kaskinen, O. Šedivý, F. Komorski, R. Szturc – B. Ciura, O. Bizacki, J. Juhola, R. Galant, B. Jeziorski – A. Younan, A. Nilsson, C. Mroczkowski, A. Boivin, J. Dupuy – M. Ubowski, E. Bagin, M. Gościński, F. Starzyński, S. Marzec.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.