O tym, że piłkarski GKS Tychy od dłuższego czasu rozczarowuje nie trzeba nikogo długo przekonywać. Nikogo poza pracownikami klubu..

Rundę wiosenną „Trójkolorowi” rozpoczęli od remisu z ŁKS Łódź i dwóch porażek po 0:1 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Mimo to w Tychach wciąż panuje przeświadczenie, że zespół idzie w dobrym kierunku. Wizja ‚dobrego kierunku’ jednak jest zdecydowanie inna w klubie i wśród kibiców..

W Bielsku-Białej podopieczni Dominika Nowaka pierwszy raz poważniej zagrozili bramce „Górali” w okolicach 90. minuty spotkania – mimo wszystko oddając niecelny strzał. A co gorsza ostatnie słowo należało do Podbeskidzia, które zdobyło zwycięskiego gola w 92. min. Co na to szkoleniowiec tyszan? – Ten plan na mecz i to jak je rozegraliśmy jako zespół na tym etapie to możemy być zadowoleni. Doznaliśmy dość przypadkowej porażki, bo uważam, że zasłużyliśmy na co najmniej punkt – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Dominik Nowak.

Trudno ocenić jakie wymagania wobec swoich zawodników mają trener Nowak i prezes spółki KP GKS Tychy S.A. Leszek Bartnicki, ale obecna sytuacja powtarzana jest co sezon od kilku lat. Tyszanie tracą wiele punktów w meczach, gdzie powinni je zdobywać, by na koniec sezonu rzucić mało profesjonalne „A kiedy ostatnio GKS Tychy walczył o Ekstraklasę?”.

Nie może więc dziwić irytacja kibiców, a tym bardziej świecący pustkami Stadion Miejski Tychy. Ostatni mecz z Termaliką oglądało zaledwie 1800 widzów. Wynik ten, jak na piętnastotysięczny obiekt, jest delikatnie mówiąc bardzo słaby. Jednak nie tylko gra piłkarzy ma na to wpływ. Marketing klubu opiera się tylko na działaniach w social mediach, marnując wszystkie inne drogi mogące przyciągnąć kibiców na obiekt, jak np. dostępne miejsca na wywieszenie banerów – te często pojawiają się dzień czy dwa przed meczem, a znikają dopiero przy kolejnej wymianie.

Wiele niedociągnięć znaleźć można również wchodząc na klubową stronę internetową, gdzie kibice od lat nie znajdą.. relacji z meczów. Pod tym względem „na łeb, na szyję” pierwszy zespół bije rezerwa GKS, z której nawet sparingów można przeczytać często obszerna relację. Przeglądając oficjalne strony klubów pierwszoligowych, ekstraklasowych czy też zachodnich praktycznie nigdzie nie są pomijane tekstowe relacje ze spotkań.

Jednak do największej poprawy jest skauting, bowiem na palcach jednej ręki można wymienić udane transfery do klubu w przeciągu ostatnich kilku lat. Pomijając już fakt, że tyszanie głównie wypożyczają zawodników, którzy zajmują miejsce wychowanków a wracając do macierzystych klubów są już ogranymi graczami. Sami oddajemy zawodników, by oglądać ich niesamowity rozwój w innych zespołach jak m.in. Kacper Duda w Wiśle Kraków czy chociażby Mateusz Grzybek, którego oddano lekką ręką.

GKS Tychy ma potencjał i warunki, by znaleźć swoje miejsce w Ekstraklasie. Jednak działacze muszą zacząć wyciągać wnioski z przeszłości, a nie ciągle powielać swoje błędy. W Tychach trzeba zacząć myśleć „o jutrze”, a nie o „dniu wczorajszym”..

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.