GKS Tychy pokonał Comarch Cracovię 5:2 w kolejnym meczu PHL. Spotkanie miało dwóch bohaterów – Jarosława Rzeszutkę, który po ciężkiej kontuzji wrócił do gry oraz kibiców, którzy po golu Radosława Galanta zasypali taflę maskotkami.

Przed meczem z Comarch Cracovią wiadome było, że nie będzie to zwykły mecz. Podczas niego odbywała się II edycja akcji Teddy Bear Toss polegająca na wrzuceniu maskotek na taflę lodowiska po strzeleniu gola przez gospodarzy. Wiadomym było również, że na lodzie po ośmiu miesiącach leczenia kontuzji pojawi się Jarosław Rzeszutko.

Od początku „meczu przyjaźni”, bowiem kibice obu klubów są przyjaciółmi, trwała walka o każdy najmniejszy kawałek lodu. Pierwsi cios zadali gospodarze, dając tym samym wielką radość swoim kibicom. Grając w przewadze gola zdobył Radosław Galant dobijając strzał Marcina Kolusza, a chwilę po tym jak krążek wpadł do bramki tafla lodu zapełniła się pluszowymi maskotkami. Po uprzątnięciu pluszaków hokeiści wrócili do gry, a jednobramkowe prowadzenie dodało wiatru w żagle zawodnikom GKS Tychy. Choć Cracovia również miała swoje szanse by pokonać Stefana Zigardiego, to tyszanie zdobyli drugiego gola. Na listę strzelców wpisał się kapitan – Michał Woźnica, który wepchnął krążek do bramki z najbliższej odległości.

DSC_9487

Drugą część lepiej rozpoczęli goście. Kibice jeszcze dobrze nie zajęli swoich miejsc, a Zigardiego pokonał były zawodnik GKS – Grzegorz Pasiut. Tyszanie jednak po niespełna 120 sekundach ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Adrian Parzyszek. Goście jednak nie załamali się i szukali kontaktowej bramki, choć tyszanie grali bardzo uważnie w defensywie. Po nieco ponad pół godz. gry Radziszewski kolejny raz skapitulował. Piękny strzał z dystansu w okienko oddał Nicolas Besch. Cracovia po kolejnych dwóch min. strzeliła swojego drugiego gola.

Trzecia tercja nie różniła się od poprzednich, choć padło w niej najmniej goli. Sposób na bramkarza rywali znalazł tylko Adrian Parzyszek. W końcówce bramkę mógł strzelić jeszcze Adam Bagiński, ale jego uderzenia były niecelne. Warto zaznaczyć, że do GKS Tychy po ośmiu miesiącach przerwy powrócił Jarosław Rzeszutko.

GKS Tychy – Comarch Cracovia 5:2 (2:0, 2:2, 1:0).
1:0 Radosław Galant – Marcin Kolusz – Nicolas Besch (04:46) 5/4
2:0 Michał Woźnica – Adam Bagiński – Łukasz Sokół (11:22)
2:1 Grzegorz Pasiut – Adrian Kowalówka – Damian Słaboń (20:30)
3:1 Adrian Parzyszek – Jurii Kuzin – Kacper Guzik (22:09)
4:1 Nicolas Besch (31:31) 5/4
4:2 Filip Stoklasa – Tomasz Kozłowski (34:13)
5:2 Adrian Parzyszek – Jurii Kuzin – Michał Kotlorz (41:15)

GKS Tychy: Stefan Zigardy – Bartłomiej Pociecha, Michał Kotlorz; Michał Woźnica, Adam Bagiński, Josef Vitek – Nicolas Besch, Jakub Wanacki; Radosław Galant, Maxim Kartoshkin, Marcin Kolusz – Jakub Ferenc, Pavel Mojzis; Kacper Guzik, Adrian Parzyszek, Jurii Kuzin – Łukasz Sokół; Kacper Różycki, Jarosław Rzeszutko, Dawid Majoch.